Po dłuższej przerwie chciałbym wrócić do prawa karnego w jego medycznym wydaniu, tym razem do sprawy trudnej i związanej z odpowiedzialnością za staranne leczenie. Dlaczego za staranne leczenie i czym jest tytułowe narażenie pacjenta? O tym będzie w tym wpisie.

Ale na początek krótki opis przypadku. Lekarze ginekolodzy – ordynator oddziału i starszy asystent – przyjmują na oddział ciężarną kobietę w ciąży bliźniaczej, przeprowadzają stosowne badanie położnicze i zapoznają się z dokumentacją medyczną pacjentki, która wskazuje na istnienie zaburzenia krzepliwości krwi. Pacjentka jest w ósmym miesiącu ciąży i skarży się na bóle brzucha. Lekarze pomimo tego, że nie przeprowadzili badania KTG decydują, iż należy przeprowadzić rozwiązanie ciąży poprzez cesarskie cięcie. W wyniku przeprowadzonego zabiegu rodzą się zdrowe bliźniaki.

Opis tego przypadku i jego szczęśliwego dla matki i jej dzieci zakończenia każe zwrócić uwagę na jeden z elementów działań prowadzonych przez lekarzy, tj. diagnostykę. Pojawia się pytanie, dlaczego prawidłowa decyzja o przeprowadzeniu terminacji ciąży została w ogóle podjęta bez badania KTG? I to jest właśnie temat niniejszego wpisu.

To, czy dane zachowanie oceniamy jako przestępstwo, zależy najczęściej od wystąpienia skutku – pewnej zmiany w świecie zewnętrznym. Każdy z nas łatwo identyfikuje, że skutkiem przestępstwa zabójstwa (art. 148 § 1 k.k.) jest śmierć człowieka, zaś kradzieży (art. 278 § 1 k.k.) – zabór rzeczy. Działania sprawcy czynu są powiązane ze skutkiem – fizyczny ruch powoduje zmianę, którą ustawodawca określił jako skutek czynu zabronionego. Czasami działania, które nie powodują wprawdzie wystąpienia skutku w postaci np. śmierci człowieka, także oceniamy negatywnie. Wwożenie niebezpiecznych substancji niezabezpieczonym samochodem w miejsce, gdzie znajduje się wiele osób, z całą pewnością zostanie ocenione negatywnie. Stąd ustawodawca penalizuje w Kodeksie karnym takie sytuacje. Skutkiem nie jest naruszenie dobra prawnego, a stworzenie (lub nieusunięcie) zagrożenia dla tego dobra.

Wracając do opisanego przypadku – to, że zabieg zakończył się sukcesem, nie znaczy, iż przebiegał w 100% prawidłowo. Brak badania KTG powoduje, że decyzję o terminacji ciąży lekarze podjęli w istocie „na ślepo”, ryzykując zdrowie dzieci w przypadku, gdyby dzieci nie były jeszcze dostatecznie rozwinięte, tymczasem szpital nie dysponował odpowiednią opieką neonatologiczną. Podobnie przeprowadzenie zabiegu, gdy matka ma problemy z krzepliwością krwi, nie powinno mieć miejsca bez wyraźnych wskazań. W tym momencie działanie lekarzy narażało dzieci i matkę na niebezpieczeństwo, a za takie należy uznać każdy, nawet prawidłowo przeprowadzony technicznie zabieg, który nie był potrzebny. W końcu bez badania KTG nie mogli oni stwierdzić ani czy dzieci żyją, ani w jakim są stanie. Ta sytuacja – zakończona pomyślnie, obrazuje czym jest skutek w postaci narażenia na niebezpieczeństwo. W opisanym przykładzie to moment przeprowadzenia operacji, która mogła nie być konieczna. Tak więc pomimo tego, że wszystko dla pacjenta kończy się dobrze, proces leczenia może podlegać prawnokarnej ocenie.

Na marginesie należy jednak zaznaczyć, że szczęśliwy dla pacjenta finał będzie oznaczać także i to, że organa ścigania najprawdopodobniej nie zainteresują się danym zdarzeniem. Jak to się dzieje, że norma ta znajduje zastosowanie w sprawach błędów medycznych? Ma na to wpływ obiektywne przypisanie skutku. W przedstawionym przykładzie przyczyną bóli mogło być odklejone łożysko, które bez względu na interwencję lekarzy i tak doprowadziłoby do śmierci dzieci, a zatem nie można by im tego skutku przypisać. Natomiast błąd w postaci nieprzeprowadzenia badania KTG ujawnia się najczęściej w trakcie postępowania dowodowego i prowadzić może do skazania właśnie na podstawie tego typu czynu zabronionego, opisanego w art. 160 K.k. (nawet pomimo tego, że przeprowadzenie zabiegu „na ślepo” dawałoby większe szanse, ponieważ lekarze przystąpili do niego natychmiast). Na pierwszy plan przy przestępstwie narażenia wysuwa się poprawność leczenia – badania podmiotowego i przedmiotowego a następnie właściwej diagnostyki.

Zacząłem od tego, że to przestępstwo jest trudne. Jego skomplikowanie polega na tym, że bardzo często podejmując obronę lekarza na pierwszy plan wysuwa się właśnie niedopuszczenie do przypisania skutku w postaci śmierci pacjenta bądź uszkodzenia ciała, tymczasem w tle pozostaje właśnie narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Ten typ czynu zabronionego stoi na straży bezpieczeństwa życia i zdrowia ludzkiego i dlatego znacznie rozszerza pole karalności z tytułu działania bądź zaniechania lekarza opiekującego się chorym.