Protestujący rezydenci mówią o znacznych brakach kadrowych w służbie zdrowia i o problemie z jakim borykają się dyrektorzy podmiotów leczniczych – obsadzie oddziałów. Ostatnio zgłosili się do mojej Kancelarii lekarze ze szpitala położonego w mieście powiatowym z problemem tej materii dotyczącym.

Ale może po kolei! W wyniku zmiany wprowadzonej Rozporządzeniem Ministra Zdrowia z dnia 28 czerwca 2017 r. zmieniającym rozporządzenie w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej (Dz.U. 2017.1300 z dnia 2017.06.30) wprowadzono ułatwienie w łączeniu nocnej opieki zdrowotnej z działalnością leczniczą szpitala. Polega ono na rozdzieleniu świadczeń na dwie grupy: nocna i świąteczna opieka zdrowotna udzielana w warunkach ambulatoryjnych oraz nocna i świąteczna opieka zdrowotna udzielana w miejscu pobytu świadczeniobiorcy (wyjazdowa). Uzasadniając projekt rozporządzenia (https://legislacja.rcl.gov.pl/docs//516/12298203/12432251/dokument296319.pdf) Minister Zdrowia wskazywał, że i tak większa część świadczeń udzielana jest stacjonarnie i w połączeniu z opieką szpitalną.

Czego dotyczył problem? W szpitalu, o którym mowa na początku, dyżur w opiece świątecznej miał pełnić ten sam lekarz, który obstawiał już odpowiedni oddział szpitala (internę, chirurgię lub pediatrię) oraz izbę przyjęć. Pojawia się problem możliwości przebywania w trzech miejscach jednocześnie!

Należy zauważyć, że właściwa organizacja udzielania świadczeń zdrowotnych w danym podmiocie leczniczym zależy od dostępności sprzętu i personelu. Nie zawsze spełnienie określonych w zarządzeniach Prezesa NFZ warunków oznacza jednocześnie właściwe zabezpieczenie pracy placówki ochrony zdrowia.

Moim zdaniem lekarze nie tylko nie mogą się godzić na taki sposób organizacji ich szpitala, ale mają także obowiązek sygnalizowania dyrekcji istniejącego problemu kadrowego. Łatwo można sobie wyobrazić sytuację, w której i na izbie przyjęć/SORze i na oddziale niezbędna jest obecność lekarza chirurga ze względu na stan zdrowia pacjentów – a co jeżeli jest tylko jeden lekarz na dyżurze? Ma on obowiązek opieki nad oboma pacjentami i jednocześnie nie ma możliwości zadośćuczynić ciążącemu na nim obowiązkowi. Oczywiście prawo nie wymaga niemożliwego – zdolności do bilokacji, pojawia się jednak pytanie o zawinienie na przedpolu czynu zabronionego. Stwierdzenie czy powstanie tej sytuacji zagrożenia nie jest wynikiem braku wcześniejszych działań podjętych przez lekarza – pozwala odpowiedzieć na pytanie o konieczność sygnalizowania braków kadrowych.

Podsumowując: to zarząd/dyrekcja szpitala odpowiada za organizację udzielania świadczeń, ale nie zwalnia to lekarzy z obowiązku zgłaszania braków kadrowych.